Jakiś czas temu uczestniczyłem w pokazie systemu do generowania sztucznego pogłosu w pomieszczeniach. Producentem tego rozwiązania była Yamaha.
Prezentacja odbyła się w Katedrze Mechaniki i Wibroakustyki AGH w Krakowie i prowadził ją Ron Bakker. Miałem możliwość uczestniczenia w montażu i przyglądania się konfiguracji systemu, z czego przedstawiam poniżej relację i zdjęcia.
System składał się z dziesięciu głośników zamontowanych dość wysoko i NIE grających w stronę publiczności. Chodziło o to, by sygnał generowany przez głośniki był maksymalnie rozproszony, żeby uniknąć sytuacji, gdzie głośniki będą powodowały zmianę lokalizacji źródła dźwięku przez słuchaczy.
Do tego w sali audytoryjnej zamontowane było osiem mikrofonów. Cztery mikrofony kierunkowe i cztery wszechkierunkowe. Sygnał z tych mikrofonów były odpowiednio obrabiane przez system Yamahy i podawane do głośników (w jaki to jest sposób zrobione, to tajemnica każdego producenta takiego systemu :) ).
Ciekawą sprawą tego systemu jest fakt, że wykorzystuje on naturalny pogłos pomieszczenia, a nie kreuje zupełnie innych warunków.
Idąc na to spotkanie myślałem, że jeśli są takie systemy, to w ogóle adaptacja akustyczna robi się mało ważna. Przecież wystarczy pomieszczenie maksymalnie wytłumić a elektronika załatwi resztę. Jak się okazuje, to nie jest to prawdą. Pomimo tego co mówią przedstawiciele takich systemów, to one nie poprawią w znaczący sposób akustyki pomieszczenia i nie można ich używać bez dokładniejszej wiedzy w temacie. Do tego na pewno nie poprawią akustyki, kiedy są poważne błędy, typu echo wielokrotne czy ogniskowanie dźwięku.
Jeśli nie chcecie przegapić ciekawostek z zakresu akustyki, to zapraszam do polubienia na G+, Fanpage'u firmowym, oraz do śledzenia tego bloga :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz